sobota, 5 października 2019

Co kto chce, czyli godzina geniuszu.



Takie zajęcia "chodziły" mi po głowie od dawna. W swoim planie dydaktycznym przewidziałam 1 godzinę w każdym dziale, na której uczniowie będą mogli uczyć się tego, czego sami chcą - oczywiście na określonych warunkach. Nie ukrywam, że bardzo bałam się, jak to będzie? Czy opanuję całą sytuację, czy to ma sens? Gdy tak biłam się z myślami przed zbliżajacą się godziną, natrafiłam na publikację o Godzinie Geniuszu.



Marcin Zaród, nauczyciel roku 2013, Superbefer, opisywał zajęcia, które przypominały moje plany. Dlatego umocniona w swoim pomyśle, zainspirowana doświadczeniami kolegi po fachu, z nadzieją przystąpiłam do zajęć.

To była fajna lekcja. Na pewno ją będziemy powtarzać. Dzieciaki wymyślały, czego chcą się dowiedzieć. Wśród zagadnień znalazły się np. tęcza jest kolorowa, dlaczego rosną paznokcie, jak zrobić grę, jak powstają gwiazdy, dlaczego wypadają zęby.

Uczniowie sami ustalili, jak chcą pracować, jakie grupy stworzą. Szybko ustalili, czego potrzebują, by się dowiedzieć. Nie tylko internet był źródłem wiedzy, ale także Panie stomatolog i pielęgniarka, które mają swoje gabinety w szkole.

Na koniec prawie wszystkim udało się zaprezentować to, czego dowiedzieli się na wybrany temat.
W końcu dowiedziałam się, dlaczego rosną paznokcie.

Czy to stracone zajęcia z perspektywy polonisty? Nie omówiliśmy przecież żadnego tekstu, zasad gramatycznych itd. Co z tego? Dzieci samodzielnie zaplanowały swoją naukę, wyszukiwały informacje w różnych źródłach, prezentowały informacje na forum klasy. Co było dla nich lepsze? Pytanie retoryczne.

Kształcenie kompetencji kluczowych na całego.

Na pewno będziemy to powtarzać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz